piątek, 16 maja 2014

10."Next time I will listen to my sister."


Z punktu widzenia Laury

  Vanessa już od pół godziny wygadywała bzdury. Było śmiesznie, jednak trochę się o nią niepokoiłam. Trzeba było ją pilnować. Ma u mnie spory dług!
  -Van, Van już dość- mówiła Rydel, próbując wyrwać mojej siostrze flaszkę z rąk. Moja siostra zachowywała się jak jakiś gościu na odwyku, który znalazł gdzieś alkohol. Świetnie!
  -Vanessa weź się uspokój i oddawaj to!- nakazałam jej. Niechętnie wykonała moje polecenia.
  -Bawimi siem w berka!- zapiszczała nagle i zerwała się z materaca. Nie ubiegła za daleko. Na całe szczęście poduszki zamortyzowały upadek.- Dobła, złapałaś mne!- siostra podniosła rękę do góry, na znak poddanie się. Cicho zachichotałam i wymieniłam z Rydel uśmieszki.
  -Tak, świetnie, a teraz może przydałoby się pójść spać- zaproponowałam.
  -Nie! Ja murzę pokonać Arktosa! Tabaluga na mnje liczji!- protestowała Van.
  -Tabaluga se poradzi- przewróciłam oczami.- A teraz chodź. Położysz się tu, obok mnie. Jak będziesz grzeczna, to ci przeczytam bajeczkę...
  -Nie! 'Jakbie zrob mi lóda!' Hahaha!- moja siostra zaczęła się tarzać po podłodze jak głupia. I to mnie rodzice pozostawili pod jej opieką?- Aaa!- moje rozmyślenia przerwał pisk Van.
  -Co jest?- przestraszyła się Rydel.
  -Buka! Ona chcje me dobaźć!- tłumaczyła brunetka. Jprdl- double face palm.
  -Spokojnie, Tabaluga cię obroni- zaśmiałam się.- A teraz chodź spać, bo...
  Nie dane mi było dokończyć zdania, gdyż wraz z towarzyszkami usłyszałam dzwonek do drzwi. Rydel wstała i pobiegła otworzyć. Nasłuchiwałam kto przyszedł. Najpierw sądziłam, że to ktoś z reklamy- często łażą o tych porach. Potem zastanowiłam się czy to nie listonosz, ale znów postawiłam na gościa od reklam. Oba przepuszczenia okazały się być błędne, gdy dostrzegłam najpierw jedną blond czuprynę, zaraz za nią drugą i jeszcze dwój szatynów. Ohoho! Jak uroczo- tak, to był sarkazm. Zdziwiło mnie tylko, że i oni się zdziwili na mój widok. Nie wspominając o Vanessie.
  -Rydel! Możesz mi wyjaśnić co tu się dzieje?- spytał siostrę Riker.
  -Amm... No więc, zaprosiłam dziewczyny na spanie. Przyjechała tylko połowa z zaproszonych. Było bardzo wesoło, aż jedna przesadziła. W sumie, to została zmuszona to tej przesady, ale nieważne. Moglibyście nam pomóc- blondyna spiorunowała braci wzrokiem. 
  -Dobra. To co mam zrobić?- to pytanie było skierowane do mnie, przez najstarszego. Wow! Jak on to kulturalnie i łagodnie powiedział!
  -Amm... Mógłbyś pomóc z Vanessą. Muszę ją jakoś zmusić do położenia się do spania, ale nie wiem...
  -Tu?- przerwał mi mężczyzna. Lekko przytaknęłam.- Tu nie zaśnie- powiedział szybko.
  -Bo?
  -Bo jest światło, a ona niezbyt trzeźwa. Najlepsze by było ciemne i chłodne miejsce.
  -Jeśli myślisz o piwnicy, to..- zaczęłam już mniej uprzejmym tonem, ale Riker mi przerwał.
  -Nie. Myślałem o którym z pokoi na górze- uśmiechnął się lekko. Bez jaj, o co chodzi?! Czy ja jestem teraz w jakimś beznadziejnym show, w którym wkręca się ludzi?! Dla upewnienia rozglądnęłam się w około, w poszukiwaniu ukrytych kamer. Mój wzrok ponownie padł na Rikera.
  -Amm, okey- powiedziałam półgłosem, po czym podeszłam do Vanessy.- Van, idziemy spać- powiedziałam stanowczo.
  -Ałe mi siem nie chcie- bełkotała.
  -Vanessa, nie pytam czy ci się chce, czy nie, masz iść spać!- powtórzyłam i zaczęłam podnosić siostrę na siłę. Ona natomiast wolała pozostać na podłodze czego skutkiem było, iż niecałą minutę później tarzałyśmy się po podłodze jak dwie idiotki. W pewnym momencie wylądowałam na plecach, a starsza siedziała na mnie okrakiem, przyciskając moje ręce do podłogi.
  -Haha, wygraaa...!!!- zaczęła się śmiać, jednak przerwała zaraz po tym, jak Riker wziął ją na ręce od tyłu i zaczął nieść w stronę schodów.- Łiii!! Ja latam!- krzyczała, wymachując rękami.
  Siedziałam na podłodze kilka minut, zapewne wyglądając okropnie. Dałabym stówę, że moje włosy nie różniły się od szczotki do kibla niczym innym niż kolorem. Na nieszczęście wszyscy się na mnie gapili. Czułam się nieco głupio. Co poradzić... Wstałam, a raczej chciałam wstać, bo gdy tylko spróbowałam się podnieść, noga mnie strasznie mocno zabolała. Syknęłam.
  -Laura, co się stało?- Rydel natychmiast znalazła się przy mnie.
  -Coś z nogą- powiedziałam.
  -Dasz radę chodzić?
  -Wiesz, nie dam rady wstać, więc z chodzeniem to potem spróbuję- zaśmiałam się. Ni to ironicznie, ni to wesoło.
  -W takim razie chodź, zawiozę cię do szpitala i...
  -Amm, już mi lepiej!- krzyknęłam z uśmiechem na twarzy. Nienawidzę szpitali i nigdy się to nie zmieni. Nie zamierzam tam wracać w najbliższej przyszłości. Nawet w późniejszej przyszłości. Nawet jak będę rodzić dziecko! Urodzę se w domu, a co! Rydel uniosła jedną brew do góry i skrzyżowała ręce. Musiałam jej udowodnić. No nić, trzeba przeżyć ten cholerny ból... Oparłam się na rękach i wstałam. Nie pytajcie jakim cudem, bo zielonego pojęcie nie mam. Ale wstałam!... Tylko się trochę trzęsłam, w końcu musiałam ustać na jednej nodze.- Widzisz?- uśmiechnęłam się. Próbowałam zrobić to szczerze i przekonująco, ale chyba wyszedł mi beznadziejny grymas.
  -Marnao, patsz na swjł tyłeek!- usłyszałam śmiech Vanessy. Riker to ma refleks! Doszedł z nią dopiero do połowy schodów. Chociaż w sumie... Van jest upita w cztery dupy, jak to się mówi.
  Niechętnie wykonałam jej polecenie. 
  -O kurwa...- westchnęłam. (Z góry sorki za wyrażenie ;P) Było posłuchać siostry przed wyjazdem. No i nie brać na zmianę tych cholernych, BIAŁYCH spodenek. Jestem geniuszem... (-,-) A jednak można zapomnieć o okresie! Gdybym to tylko wiedziała wcześniej. Jedynym plusem było to, że tylko Rydel zdążyła zauważyć tą wpadkę. Potem zdążyłam się zakryć pierwszym lepszym (czarnym) kocem.
  -Pożyczę ci coś- Rydel szepnęła mi na ucho i pociągnęła na górę, do swojego pokoju. Kiedy zaczęła grzebać po szafkach, ja usiadłam na podłodze i schowałam twarz w dłoniach.
  -To było okropne... Najgorsze uczucie na świecie, w dodatku założę się, że spaliłam takiego buraka, że jest z czego barszcz jutro ugotować!- jęknęłam.
  -Akurat nic się takiego nie stało. Tylko twoja twarz zrobiła się nienaturalnie biała- powiedziała Delly.- Kurczę, wszystkie moje piżamy są w praniu... Mam tu tylko koszulki braci.
  -Po co ci ich koszulki? To już u siebie nie mają miejsca?- spytałam z sarkazmem.
  -Nie... Ja śpię w ich koszulkach. Bo takich piżam jako piżam mam mało- wytłumaczyła mi.- Mogę ci dać jedną.. jakąś Rocky'ego- zaproponowała. Hmm.. Jak Rocky' ego to chyba spoko.
  -Możesz...
  Dostałam koszulkę, wzięłam bieliznę, którą miałam założyć jutro, zostałam poczęstowana tamponem przez przyjaciółkę i odesłana do łazienki. Szybko się tam przebrałam i obmyłam. No, w odwrotnej kolejności... Wróciłam do pokoju blondyny, ale nikogo tam nie zastałam, więc postanowiłam owinąć się kocem (tym samym co wcześniej) i zeszłam na dół. Wszyscy na mnie dziwnie spojrzeli i czułam się nieco niekomfortowo. Dobra, bardzo niekomfortowo. Chciałam już wytłumaczyć, że Rydel pożyczyła mi koszulkę Rocky'ego, ale ktoś inny zabrał głos.
  -Czemu masz na sobie mój t-shirt?- spytał Ross. Spojrzałam na Rydel wzrokiem mówiącym "Dzięki Delly" tonem sarkastycznym.
  -A bo... Twoja siostra mi pożyczyła- bąknęłam. 
  -Moje piżamy się skończyły i dałam jej pierwsze byle co...- Rydel próbowała mi pomóc.
  -Byle co?! To nie jest byle co! Tą koszulkę miałem..- blondyn urwał, jakby powiedział o trzy słowa za dużo.- Nieważne...- przewrócił oczami. Tym właśnie doprowadził mnie do szału. Nienawidzę tego szczyla i tego jego zachowania! Rozpieszczony bachor!
  -Jeśli ci się coś nie podoba, to proszę bardzo!- zdjęłam z siebie koszulkę, pozostając w samym staniku i majtkach.- Bierz to sobie! Jakoś dam radę!- odwróciłam się napięcie i pobiegłam na górę.  
~*~
 Heheszki :D Takie BA-BAM (!!!) na koniec xD ... Nie planowałam tego, no ale musiałam jakoś zakończyć rozdział. Tak naprawdę to chłopcy w ogóle nie mieli wrócić, ale nieważne ^^ Piszcie czy się podoba ;*

3 komentarze:

  1. Hahahaha końcówki takiej się w życiu bym nie spodziewała!!! Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny. Szybko dodawaj next! ♥


    *chamska reklama*
    Zapraszam do mnie i moich koleżanek, poczytaj, skomentuj, zaobserwuj. Mogłabyś? Już kocham Twoje opowiadania więc Twoja opinia wiele by dla mnie znaczyła ♥
    1. http://raurarealstory.blogspot.com/
    2. http://hate-love-friendship-raura.blogspot.com/

    P.S. Możesz dodać obserwujących bloga? Chcę być z tym opowiadaniem na bieżąco :D

    OdpowiedzUsuń